Blue lagoon

Całe niebieskie i wbrew pozorom nie sztyfty 😉 Fasetowane, niebieskie krople to kwarce syntetyczne, Pastylki u góry kolczyka to kyanity, dół kolczyka to wachlarze z turkusu, akwamarynów i briolet iolitu. Wykńczenie w srebrze.

Oliwkowy gaj :)

Bo tak nazwałam tą parę kolczyków 🙂 Wykonane z sutaszu, srebra i Swarków w kolorze peridot. a wiecie dlaczego wspaniale jest mieszkac na roztoczu??? Bo lato to niekończące się wakacje…dzisiaj zaliczyliśmy pierwszą jeziorową kąpiel… …a wokoło tylko sosny i piaszczysta, pusta plaża…. A ryby w wodzie wyskakiwały muchy łapiąc a mrówki pożarły nam majonez. Żaby …

:)

Pogodowo zrobiło się przyzwoicie, nie sądzicie?? Z njusów, to od kilku dni moje prace goszczą na decobazaarze 🙂 oraz córka ma atak astmy (dokładnie o tej samej porze w roku ubiegłym też miała, potem cały rok ok i aż do kwietnia…coś pyli…i myślę, że czas najwyższy na testy…) A teraz przejdźmy do meritum 🙂 Troszkę …

:)

Rzpocznę od informacji dotyczącej kolczyków z poprzedniego posta 😉 Orórz, te i masę innych kolczyków będzie można zobaczyc jak również i zakupic w Krakowie 2 i 3 kwietnia na targach minerałów, więcej informacji tutaj: http://www.dulcedo.eu/pl/aktualnosci/szczegoly/id/27 Następnie 🙂 No cóżby innego niż kolejne, sutaszowe kolczyki. Pomysł na tą parę był prosty – mają byc tak wieczorowe …

o tym,że internet szkodzi oraz o tym, że nic tylko szyję…

Internet szkodzi! Szczególnie matkom wariatkom, które same interpretują wyniki morfologii swoich córek! Ponadto, szyję. Tasiemeczki, koraliczki, kuleczki, swarki, pralki, kiełbaski….sami rozumiecie ;P Córka pojechała na weekend do dziadków. (!) Małż po pieciu minutach się spytam czy już zaczęłam sraczkowac. Zaczęłam ;p Ale zaraz potem poszłam pod prysznic i spędziłam tam całe 20 minu! Następnie ubiłam …

Śnieg.

Spadł. Lubię 🙂 Kolczyki, dwie pary (bezsenność służy przynajmniej mojemu wytwórstwu…) Madame Butterfly – do kompletu 🙂 A co 🙂 Oraz wachlarze wykonane z pastylek pirytu, kulek hematytu, fasetowanych kuleczek pirytu i swarków. Idę z larwą na spacer 🙂

Ależ ładny dzisiaj był poranek…

…śnieg był gruby i padał gęsto. Powietrze pachniało białym puchem i ani drgnęło, słonko wschodziło nieśmiało a niebo nabierało barw powoli. I cisza, cisza dookoła, którą zakłócały jedynie poszczekiwania psów. A my gromadą gwarną ruszyłyśmy na podbój górki szkolnej :)O 7 rano ;p Nom. I powstały kolejne sutaszowe wytwory. „Szeherezada” czyli howlity w soczystym oplocie …