Bo lubię, właśnie takie, bardzo klasyczne dla sutaszu formy.
Chyba nietrudno odgandąc, że za czenią nie przepadam, znaczy się, lubię ją nosic, nie lubię haftowac. Ale, zebrało mi się czarnych kamieni i szunrków i trzeba było je jakoś zagospodarowac 🙂
Wywijasy z onyksami – to kolczyki dla których inspiracją były prace w technice wire wrappingu, która to technika kiedyś jedynie liźnięta przeze mnie jest jedną z moich ulubionych jeśli chodzi o biżuty, w których chodzę nałogowo a są w moim posiadaniu dzięki wspaniałym i zwinnym rączkom naprawdę utalentowanych wrapperek; Sunflower i Ani Mroczek :). Po zobaczeniu ich prac zarzuciłam całkowicie moje próby wrappingowe, wstyd było wogle kłaśc je obok siebie ;p Więc się wyrzyłam w sutaszu 🙂
NA koniec; komplet ślubny, wyhaftowany na zamówienie. Mam nadzieję otrzymac fotkę panny młodej w całej krasie 🙂
ach, i kilka fotek zupełnie offtop…kilka fotek o tym jak się ostatnio wyszumieliśmy ;p
🙂