ZAWSZE jak postanawiam radykalne pomniejszenie mojej własnej objętości poprzez zmniejszenie tłustej okładziny na częściach wiadomych - mam ochotę na czekoladę. Znaczy, na czekoladę ochotę mam generalnie zawsze, aaaleeee...umysł mój dziwacznie zaprogramowany, na hasło DIETA reaguje automatycznie: CZEKOLADY DAWAJ I TO DUŻO!!
Jest jednak sposób na wykiwanie niewykiwalnego....
Komplet czekoladowych broszek, na chwilę oczywista, uciszył żebraczy głos w mojej głowie...
"Organtynowy duet czekoladowy"



a ponieważ czekolada smakuje NAJLEPIEJ na suszonej śliwce...
"Śliwkowy duet organtynowy"



Oba komplety ozdobione zostały perełkami słodkowodnymi :)
...i za chińskiego boga nie jestem w stanie powiedzieć jaka jest przyczyna tego, że WSZYSTKIE powyższe fotografie zostały obrócone automatycznie do pionu...spisek wyczuwam jak nic...się mój umysł połączył z tą piekielną maszyna, komputerem potocznie zwaną!....