Raz do roku…

…odwiedzam miasto, które kocham całą cząstką mej kobiecej natury. Miasto pełne ceglanych domków, miasto tej niesamowitej, wiktoriańskiej atmosfery…i miasto pełne poświątecznych sejli ;D;D;D…Londyn… Cały rok czekam na styczeń, bo styczeń to TEN miesiąc. I jedziemy. Jutro. Planuję…planuję, ze w tym roku nic nie stanie nam na przeszkodzie aby odbyć niemal rytualny onegdej spacer od Piccadilly …

Deep saphire ocean :)

Ostatnia przed Świętami – od jutra ruszam z produkcja prezentów i mam nadzieję, że moja sutaszowa rządza mnie nie odwiedzie od tego zamiaru. Wiem, ciężko będzie, ręce będą drżały, głos sie będzie łamał a na czoło wystąpią słone krople potu. Ale nic mnie nie złamie i dzielnie będę trwała w swoim postanowieniu, aby uniknąć ubiegłorocznego, …

Ależ ładny dzisiaj był poranek…

…śnieg był gruby i padał gęsto. Powietrze pachniało białym puchem i ani drgnęło, słonko wschodziło nieśmiało a niebo nabierało barw powoli. I cisza, cisza dookoła, którą zakłócały jedynie poszczekiwania psów. A my gromadą gwarną ruszyłyśmy na podbój górki szkolnej :)O 7 rano ;p Nom. I powstały kolejne sutaszowe wytwory. „Szeherezada” czyli howlity w soczystym oplocie …

Zimno

ale ja lubię zimę właśnie taką. Jak mnie mróz w policzki szczypie. Może jedynie dzień krótki mnie nieco irytuje ale ponadto nic więcej. W dodatku Święta mają być białe i mroźne, tak jak trzeba… Kominka mi zimą brakuje najbardziej. Przydałby się w salonie. Taki pachnący świeżym drewnem i żywicą. Topiłabym sobie w nim marszmelousy a …

Tadammmmmm…

Zrobiłam, skończyłam i nawet (!) jestem zadowola, al to nie często się zdarza ;p I z tej oto radosnej okazji zrobiła mi się po raz pierwszy w życiu opryszczka…czy to znak, że powinnam zacząć łykać jakieś witaminy??? blech… Enyuej… Fanfary poproszę…. Agat + perły słodkowodne + szlifowane kryształki + mosiężne, regulowane zapięcie „Soutache – agat …

Soutache…

U Boniusi zobaczyłam prześliczne kolczyki (skubana w wymiance się jej takie cuda trafiły 😉 ). Powiększyłam je sobie na kompie. I cóż…to była miłość od pierwszego spojrzenia. Ciałem mym wstrząsną dreszcz, zakręciło mi się w głowie, w uszach słyszałam ćwierkanie Disnay-owskich wróbli (co automatycznie wywołało halucynację w postaci Bambiego ;p ), i poczułam żądzę. Ogromną, …